Nie podoba mi się nagły szum wokół mikroblogów i przemijające mody na kolejne tego typu narzędzia. Case Twittera w Iranie jest fajny, ale żenujące jest to, że niektórzy dowiedzieli się o nim (Twitterze) dopiero teraz, a jeszcze gorsze, że prorokują nim kolejne rewolucje w komunikacji. Narzędzia się mnożą. Mi brakuje uniwersalności.
Sam od dawna używałem BLIPa – bardziej jako rozbudowany status GG umieszczony na moim rodzinnym blogu. Nie zgadzam się z prognozami i obawami (patrz: Kaznowski), jakoby mikroblogi mogły zastąpić normalne blogi. Komunikacja w wersji instant, którą obsługuje Twitter czy BLIP nie jest w stanie odpowiedzieć na potrzebę prawdziwego dyskursu. To kolejny touchpoint w komunikacji, a dla pojedynczego użytkownika (obecnie jeszcze raczej dla geeków) tylko kolejna forma ekspresji.
Prz tej okazji zdałem sobie sprawę, że brakuje mi uniwersalnych narzędzi. Mam profile na największych serwisach społecznościowych, 2 blogi na 2 różnych platformach, używam 3 instant messengerów, 2 mikroblogów. Rywalizacja największych platform (np. Google i Yahoo) oraz związanych z nimi partnerów, wreszcie wykorzystywanie przez moich znajomych różnych narzędzi sprawia, że moja własna (prywatna i publiczna) komunikacja rozdrabnia się niebezpiecznie.
Coraz częściej jestem zmuszony szukać przeróżnych widgetów, które pomagają mi kontrolować własny przekaz i łączyć go w jeden strumień. Muszę jednak wybierać, co chcę mówić prywatnie, co zawodowo. Idzie za tym dedykowanie temu różnych narzędzi. Okropność.
Niechże ktoś da mi możliwość połączenia tego w jeden profil. Chcę avatara, którym powiem coś raz i pojawi się to na wybranych przeze mnie platformach. Pewnie dałoby się napisać taki jeden wielki widget lub panel, pełniący rolę centrum komunikacji. Coś więcej niż iGoogle. Co z tego, że biznesowe realia nie służą unifikacji, a rywalizacji. Ja oczekuję komunikacyjnych ułatwień. To jest największa siła Internetu.
Reply