Występuje ostatnio w koszulce Virginity, zarówno w studio, jak na imprezach. Spodobała mu się akcja? Może raczej wzór na koszulce – nawiasem mówiąc: niezły…
Tu muszę stwierdzić, że naszły mnie odczucia schizofreniczne do tej kampanii: z jednej strony jest świetnie przygotowana (pod sejmem zbieranie podpisów petycji o dziewictwie, smaczne kreacje, eksploatacja drażliwego tematu i obrócenie na swoją korzyść wszelkich kontorwersji), a z drugiej strony bezlitośnie wyśmiewa dziewictwo i czekanie z seksem – patrz: billboardy akcji.
Można stwierdzić, że przestaję być obiektywny, ale i na obiektywizm się nie silę: taki sposób ogrania (poważnego skądinąd) tematu to brzydki chwyt erystyczny. Wszelka dyskusja jest w takiej formie bezcelowa, a ludziom przy słowie dziewictwo (virginity) pozostanie przyzwyczajenie mrużenia oka.
Chylę czoła przed pomysłowością, ale jest to jeden z projektów, do których przyłożenia ręki bym odmówił. Pozostaję w przeświadczeniu, że świat jest mniej cyniczny niż wydaje się twórcom kampanii. Amen.
TAGI: kampanie, reklamy
Reply