W nawiązaniu do akcji promującej powstanie Kodeksu Współpracy z Blogerami, pod którą podpisałem się, znakując mojego bloga odpowiednim bannerkiem w rogu, publikuję jednak pewną istotną wątpliwość…
Zacznę z grubej rury: Internet to chaos i anarchia. To dlatego każdy z nas tu jest. Bo możemy WSZYSTKO!
Chęć wprowadzania zasad jest słuszna – jak w każdym aspekcie życia, nomen omen, społecznego. A ponieważ ludzie są konformistami, wystarczy osiągnąć pewną masę krytyczną zwolenników pewnej zasady, by pozostali od niej nie odstępowali. Oczywiście anarchiści zawsze się znajdą i tego nie unikniemy.
Pozostaje każdemu z nas odpowiedzieć sobie na ZAJE… WAŻNE PYTANIE: czy muszę robić wszystko, by czuć się wolny? Większość blogerów odpowie: “niekoniecznie”. To idealiści, którzy wierzą w Internet uporządkowany, autentyczny i szczery. Ale ich zdanie, tak jak zdanie anarchistów, się nie liczy. Dlaczego? Bo znajdują się na początku łańcucha pokarmowego, w którym zawsze chcieli być, choć na własnych zasadach.
Rzeczywistość jest jednak bardziej brutalna. Ze wszystkich „afer w blogosferze” najgorzej wychodzą sami blogerzy. Firmom i tak nikt już nie wierzy, więc – w skali makro – nie mają nic do stracenia i poszukują tylko nowych sposobów reklamowania się. Blogosfera natomiast traci wizerunek autentyczności i bezstronności.
Z tytułowego zmagania ANARCHIŚCI vs IDEALIŚCI nie wynika nic. Tu najważniejsze jest, jaką postawę przyjmą firmy / reklamodawcy / politycy / korporacje / PRowcy / reklamiarze. A ci raczej się jeszcze nie określili…
Reply